Nie do końca rozumiem co się dzieje. To tak jakby ktoś nas obserwował mimo tego, że to praktycznie niemożliwe. Słyszę bicie fal i wycie wiatru aż zbyt dobrze. Już wiem co się dzieje.
-Nataniel, jest za cicho jak na to miejsce. Coś się musiało stać.
Wbiegam po pniu drzewa na gałąź żeby lepiej widzieć okolicę, lecz oprócz ciszy wszystko jest normalnie.
Staram się wypatrzeć każdy szczegol okolicy. Wszystko jest normalnie oprócz tego, że nie widać żadnych oznak życia oprócz nas.
Zeskakuję z drzewa i siadam przed Natanielem żeby opanować myśli.
-Nie rozumiem co się tu dzieje.-Mówię-Nie widać żywego ducha ani nie słychać tych naturalnych dźwięków. Ptaki odleciały i nie widać żadnej żywej duszy. Chciałabym jak najszybciej dotrzeć do siebie żeby móc pomyśleć nad tym wszystkim lepiej.