poniedziałek, 20 listopada 2017

Od Fathym C.D Koda


Jesień rozpoczęła się na dobre. Rankiem obudziły mnie promienie ,słońca zakrytego chmurami. Wszędzie było mokro ,w nocy strasznie padał deszcz. Chciałam coś zjeść ,jednak pogoda odbierała mi chęci na polowanie. Nie
Nastał dzień kiedy ja i Koda mieliśmy dowiedzieć się ,co znajduje się za lasem. Postanowiłam wstać jak najwcześniej ,aby móc się spakować. Wzięłam torbę i chowałam do niej potrzebne rzeczy. Fuergo pomógł mi z pożywieniem ,i pożegnawszy mnie przytulasem ,odeszłam. Przed jaskinią zastałam ,pakującego się Kodę. Aby podpatrzeć co robi ukryłam się za wejściem. W kącie dostrzegłam leżącą Dakotę. Zrobiło mi się jej żal ,że zostanie sama ,dlatego postanowiłam ją zaprosić.

-Hej Koda ,jesteś gotowy?-spytałam.

-Daj mi jeszcze momencik ,pójdę po przekąskę-odparł.

Wykorzystałam sytuacje ,i poszłam do Dakoty.

-Wiesz...może chcesz z nami pójść?-zaproponowałam.

-Nie. Dzięki ,ale świetnie będziecie bawić się be zemnie.-powiedziała patrząc na mnie spode łba.

-Na pewno nie chcesz?

-Na pewno!-odwróciła się.

Koda wrócił i dał mi znać ,iż pora ruszać. Pogoda była idealna na przechadzkę.

-Nie mogę się doczekać ,aż tam dojdziemy-powiedziałam podekscytowana.

-Ja też-odpowiedział.

Podczas spaceru przyglądaliśmy się ,rozmawialiśmy ,śmialiśmy się. Czułam ,iż mam przy boku najlepszego przyjaciela. Był wieczór ,powoli szliśmy na miejsce. Postanowiliśmy odpocząć. Koda przyniósł mi garść jagód ,które zerwał po drodze i kwiatek. Zarumieniłam się ,i on chyba też. Nie mogłam doczekać się ,aż dojdziemy na miejsce.

Gwiazdki= **

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz